ciepły koktajl z herbatą i test blendera Amica

Pamiętacie moją recenzję wyciskarki wolnoobrotowej od Amica? Dziś nadszedł czas na drugą część testowania w ramach współpracy z Amica i przedstawienie Wam blendera kielichowego BTK5011. Miałam w swoim życiu już (o ile dobrze się doliczyłam) 6 blenderów. Ten jest 7. Przekrój mam więc dość spory i mam z czym porównywać :) Jednocześnie jednak muszę być z Wami szczera – blendera nie poddałam jeszcze jednemu, istotnemu testowi (po prostu jeszcze nie miałam okazji tego zrobić) – nie zrobiłam w blenderze masła orzechowego, tahini ani masła kokosowego. Krótko mówiąc nie przetestowałam jak radzi sobie z super-rozdrabnianiem suchych produktów. Jak go przetestuję pod tym kątem, to recenzję na pewno uzupełnię, tymczasem jednak musi Wam wystarczyć to, jak radzi sobie ze swoją podstawową funkcją – koktajlami :)

Blender – jaki jest, każdy widzi ;)  Zasadniczo można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z dość klasycznym (choć szczególnie ładnym) modelem: składającej się z podstawy z pokrętłem regulującym moc, kielicha oraz pokrywy. O każdej z tych części krótko Wam opowiem.

blender-ogolne

Podstawa blendera jest przede wszystkim ładna. To duży atut, ponieważ blender zwykle jest urządzeniem, które większą część swojego żywota spędza na kuchennym blacie. Oprócz tego jest gładka, czarna i niezwykle estetyczna, a przy tym solidna i stabilna. Na przodzie znajduje się wygodne, spore pokrętło, którym możemy regulować moc. Na pokrętle pierwszy tryb (zaraz po “off”) to tryb pulsacyjny, po nim następuje stopniowe zwiększanie prędkości. Co ważne, nie są to 3-4 programy, ale płynne przyspieszenie w 10-stopniowej skali (pokrętło działa podobnie jak zwiększanie głośności w radio) – programy nie przeskakują, regulacja jest dość precyzyjna. Na przodzie pokrętła znajduje się dodatkowy przycisk do “pulsowania”, którym możemy operować w trakcie miksowania.

pokretlo

Kielich jest wykonany z grubego szkła. Ma wygodną rączkę i dziubek oraz cechę (czyli oznaczenie pojemności). Mieści spokojnie 1,5 litra płynu.

ostrza

Na dnie kielicha znajdują się ostrza. To tak na prawdę jedna z ważniejszych części blendera, bo to od nich zależy na ile dobrze blender poradzi sobie z rozdrabnianiem. A radzi sobie, muszę to przyznać, całkiem nieźle. Wystarczyła chwila, by koktajl był gotowy. Kruszenie lodu to dla niego również pikuś.

pokrywka

Pokrywka ma dwa atuty – pierwszy jest taki, że ma uszczelkę i wymaga jedynie zatknięcia (nie trzeba jej dopasowywać właściwą stroną, ani przekręcać, jak to w innych blenderach bywa). Drugi atut to dodatkowa “zatyczka” – na środku zakrętki znajduje się otwór, który zamknąć możemy elementem z przejrzystego plastiku. Element ten jest nie tylko zaślepką, ale przy okazji miarką.

przed-zmiksowaniem-lub-instagram-3

No dobrze, tyle teorii, pora na praktykę. Pierwsza próba, jakiej postanowiłam poddać blender, to zetknięcie z drobnymi listkami szpinaku oraz raczej twardymi owocami, tj. gruszkami i jabłkami oraz – to ważne, świeżym imbirem. Z tym ostatnim wiele blenderów sobie nie radzi i w koktajlach mocno wyczuwalne są piekące w język, pikantne imbiorwe grudki. Do smaku uzupełniłam całość mleczkiem kokosowym oraz ciepłą herbatą cynamonową – no bo kto mówił, że koktajle mogą być tylko na zimno? Ja jesienią preferuję raczej ciepłe napoje i nie zamierzałam z tego rezygnować :) Dodatkowo taki koktajl to bomba witaminowa i świetnie poprawia odporność. Imbir świetnie rozgrzewa, a przy tym działa antybakteryjnie i antywirusowo.

po-zmiksowaniu

Jak już wspomniałam wcześniej, przygotowanie koktajlu od momentu wrzucenia składników do kielicha zajęło dosłownie pół minuty. Całość błyskawicznie została zmieniona na gęste, ciepłe smoothie.

Blender pracuje (jak na ten typ urządzenia) bardzo cicho. Nie jest bezgłośny (chyba żaden nie jest), ale jest to zdecydowanie najcichszy z posiadanych przeze mnie do tej pory blenderów. Montaż i demontaż jest tak prosty, że więcej czasu zajęło mi napisanie tego zdania, niż złożenie i rozłożenie machiny.

No i… to właściwie tyle. Blender od Amica jest urządzeniem bardzo prostym, bez miliona “ficzerów” i dodatkowych funkcji. Jeśli więc szukacie czegoś do przygotowywania codziennego smoothie na śniadanie i nie zależy Wam, by sprzęt w kuchni grał, tańczył i stepował, to jest to bardzo dobry wybór. Jego cena w stosunku do mocy (800 W) oraz wyglądu jest w mojej ocenie bardzo korzystna, a moje dotychczasowe doświadczenia z marką Amica są bardzo dobre. Powiem Wam też w tajemnicy, że jeszcze przed testami pomyślałam sobie, że po przygotowaniu recenzji blender komuś sprezentuję (po co mi kolejny, skoro mam już w szafie 3?), ale po testach się rozmyśliłam – zostaje u mnie :) Jest cichy, wygodny, estetyczny – tego mi było trzeba.

cieply-koktaj-z-herbata

Składniki (na 2 porcje):

  • 2 garście świeżego szpinaku
  • 1 jabłko
  • 1 gruszka
  • kawałek imbiru wielkości połowy kciuka
  • 150 ml mleczka kokosowego
  • 200 ml gorącej herbaty z cynamonem

Szpinak płuczemy, przekładamy do kielicha blendera. Jabłko i gruszkę obieramy, kroimy na cząstki, wycinając ze środka gniazdo nasienne. Imbir obieramy ze skórki. Wszystkie składnik łączymy razem z mleczkiem kokosowym oraz herbatą w kielichu blendera.

Miksujemy na wysokich obrotach aż do uzyskania jednolitej konsystencji.

Przyjemnego miksowania życzy gruszka z fartuszka! :)