Chuck William, Kristine Kidd “Wielka księga kucharska”

Autor: Chuck William, Kristine Kidd

Tytuł: Wielka księga kucharska

Liczba stron: 640

Liczba przepisów: 1000

Liczba zakładek “koniecznie zrobić!”: około 150

Ze względu na to, że dopiero co niedawno wylądowałam, to oczywiście ten wpis zaplanowany był wcześniej – nie myślcie, że jestem aż takim fanatykiem by zrywać się tu w środku nocy i robić recenzje książki ;) O podróży i jedzeniu w samolocie opowiem Wam jutro ;) A tymczasem pora na przedostatnią już pozycję spośród książek, które otrzymałam w paczce od wydawnictwa Publicat. Co do książki to… tytuł jest strzałem w dziesiątkę. To na prawdę WIELKA księga kucharska. Jej rozmiar jednak jest usprawiedliwiony – gdzieś trzeba było upchnąć 1000 przepisów :)


wielka księga kucharska

Książkę otwieramy na spisie treści. Bardzo konkretnym, przemyślanym i także dość oczywistym. Dania podzielone są tu według typów potraw i jest to podział, który zdecydowanie najbardziej lubię. Jeśli szukam zupy – wiem gdzie jej szukać. Jeśli szukam deserów mrożonych – także wiem gdzie sięgnąć.


wielka księga kucharska

Dalej wita nas rozdział zatytułowany “Podstawy gotowania”. Można się kłócić czym są podstawy gotowania, ale bez względu na naszą opinię rozdział przeczytać warto. Znajdziemy tu podpowiedzi jak wybierać właściwy sprzęt kuchenny, jak czytać przepis (ha!), przygotować listę zakupów, w co warto zaopatrzyć spiżarnię, jak przechowywać produkty, jak posługiwać się nożem (ha!). Poznamy techniki gotowania, sposoby grillowania, komponowania smaku. Znajdziemy też trochę informacji o winie oraz jego dobieraniu do potrawy. W tym samym rozdziale znajdziemy też pierwsze przepisy – na buliony, wywary, smakowe oliwy (tu bardzo pozytywne zaskoczenie z mojej strony – też polecają do tego olej rzepakowy :)), klarowane masło itp.


wielka księga kucharska

Kolejne strony to zbiór na prawdę doskonałych, niesztampowych przepisów ze wszystkich kuchni świata. Przyznam, że jestem pod wrażeniem, że autorom udało się wybrać zaledwie 1000 potraw :) Ponieważ jednak różnorodność jest duża, z dostępnością składników też bywa różnie, choć przeważają składniki popularne także w Polsce.

Teraz pora na pierwszy i chyba jedyny poważny dla mnie minus – brak zdjęć. Całkowity brak zdjęć. Co prawda gdyby do całego tysiąca dodać fotografie, książka zwiększyłaby jeszcze bardziej swoją objętość, ale nie jest dla Was nowością, że ja po prostu uwielbiam zdjęcia w książkach kucharskich.

Wracając jednak do plusów książki:

Przepisy opatrzone są zawsze króciutki 2-3 zdaniowym opisem, informacją o liczbie porcji oraz niezwykle ciekawymi informacjami dodatkowymi. Czasami jest to historia przepisu, czasami propozycja zamienników, czasami sposób podania. Bywa, że dowiemy się o różnych odmianach danego dania, pasujących do niego alkoholach… właściwie mogłabym wymieniać bez końca! Każde danie ma swój mały przypis i uwierzcie – warto je czytać :)


wielka księga kucharska

Same przepisy skonstruowane są prosto i przejrzyście, choć przyznam, że jeszcze niewiele z nich miałam okazję przetestować, więc trudno wypowiadać mi się czy wszystkie są super. Ciekawostka, bardzo rzadko spotykana w książkach kucharskich – na liście składników takie produkty jak mąka czy cukier podawane są zarówno w systemie gramowym jak i szklankowym :)

Pomimo braku zdjęć, książka punktuje ładnym, schludnym wydaniem.

No i pora na ostatnie słowo – POLECAM. Zdecydowanie i każdemu, kto tylko ma ochotę przewertować naprawdę grubą książkę w poszukiwaniu najlepszych przepisów :)


publicat