bułeczki z grzybami
Rozpędziłam się z farszem do uszek – zrobiłam go jakieś… 10 razy za dużo ;) A może uszek zrobiłam 10 razy za mało? W każdym razie zostało mi dużo pysznego, grzybowego farszu. Pomyślałam więc o drożdżowych pasztecikach do barszczu. Jak to jednak ze mną i ciastem drożdżowym bywa – tu rządzi przypadek :D Już zawijając ciasto wiedziałam, że jak na paszteciki to coś za duże chyba i zmieniłam koncepcję na drożdżowe bułeczki z grzybami. No i bardzo dobrze, bo wyszyły pysznie – bułeczki są mięciutkie i delikatne :) I do barszczyku też będą się świetnie nadawać. Na wszelki wypadek część zamroziłam, w razie jak by mi się uszka w gotowaniu rozpadły ;)
Jeśli nie macie grzybów leśnych możecie zastąpić je pieczarkami, ale szczerze mówiąc to już nie będzie to samo ;)
Składniki:
- 80 g suszonych grzybów leśnych
- 2 cebule
- sól
- pieprz
- 550 g mąki + więcej do podsypania
- 220 g masła
- 3 jajka
- 180 ml mleka
- 7 g drożdży instant
- 2 łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżka czarnuszki
Grzyby przekładamy do garnka, zalewamy wodą i odstawiamy na kilka godzin. Po tym czasie grzyby wyjmujemy z wody i mielimy w maszynce do mięsa.
Cebulę kroimy w jak najdrobniejszą kostkę. Na patelni rozgrzewamy odrobinę oleju lub masła i podsmażamy cebulę. Następnie dodajemy grzyby i całość trzymamy na ogniu jeszcze około minuty. W razie potrzeby możemy podlać grzyby odrobiną wody w której się moczyły, ale niezbyt dużo - farsz nie powinien być mokry!. Przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Odstawiamy.
Masło przekładamy do garnuszka, dodajemy mleko i roztapiamy na małym ogniu, mieszając od czasu do czasu. Gdy masło będzie płynne, zdejmujemy z ognia i odstawiamy, by lekko się przestudziło (nie wystygło!). Gdy mikstura będzie letnia, dodajemy jajka i roztrzepujemy całość widelcem.
W misce mieszamy mąkę, cukier, sól i drożdże. Do suchych składników stopniowo dodajemy masło, 2 jajka i mleko. Wyrabiamy ciasto, aż będzie jednolite i elastyczne (wyrabiamy tak długo, aż ciasto przestanie kleić się do rąk - nie dodajemy więcej mąki, bo wyjdzie twarde).
Miskę smarujemy odrobiną oleju, przekładamy do niej ciasto, nakrywamy czystą bawełnianą ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce (u mnie piekarnik rozgrzany do około 40-50 stopni) na około 40 minut.
Po tym czasie wyjmujemy ciasto z miski na stolnicę podsypaną odrobiną mąki. Ciasto rozwałkowujemy w długi, wąski prostokąt (około 15x50 cm). Wzdłuż prostokąta, na środku ciasta rozsmarowujemy farsz z grzybów (z obu stron zostawiamy około 3 cm nieposmarowanego ciasta). Jeden nieposmarowany bok zaginamy do środka, a następnie ostrożnie rolujemy ciasto, tworząc roladę. Roladę tniemy na kawałki o szerokości około 1,5-2 cm. Kawałki układamy na boku (farszem góra-dół) w sporych odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Ponownie odstawiamy w ciepłe miejsce, aż bułeczki wyrosną.
Wyrośnięte bułeczki smarujemy roztrzepanym jajkiem i posypujemy czarnuszką lub makiem. Pieczemy około 20-30 minut (do zrumienienia). Blachę wyjmujemy, bułeczki studzimy na kratce. Można zajadać same lub jako towarzystwo do barszczu.
Smacznego życzy gruszka z fartuszka! :)
-
codojedzenia